Mam żonę z bardzo specyficznym hobby. Uwielbia korzystać z promocji. Szuka ich po stronach internetowych, zbiera gazetki z supermarketów, wymienia się z sąsiadkami jakimś punktami, żeby dostać zniżki. No po prostu kocha kupić coś taniej niż zwykle.
Żeby nie było, że jest jej to niezbędne do przeżycia. Oboje zarabiamy zdecydowanie powyżej średniej karowej i tego typu zabawy są nam zupełnie niepotrzebne do godnego życia.
Ale ona traktuje to jako swego rodzaju sport, wiec dopóki nie dzieje się nikomu krzywda, postanowiłem nie reagować. Swego postanowienia trzymałem się do dziś. Bo właśnie dziś musiałem ją odebrać z komisariatu. Podobno pobiła kogoś w sklepie z pościelą. Gdy skruszona wracała ze mną samochodem, nic nie mówiła. Dopiero pod domem zaczęła jak z automatu nawijać, że była piękna Pościel 135×200 i ona już ją miała w ręku, a wtedy ktoś jej chciał ją wyrwać i ona się tylko broniła.
Wiem, że nic po moich tłumaczeniach, wiec po prostu kupiłem jej gaz na takie problemy. Lepsze to, niż pięści.